Małgosia, Piotr & Anna Julia – sesja noworodkowa w Warszawie
Co jakiś czas zdarza mi się wyjeżdżać z Krakowa w inne części Polski. Zawsze towarzyszy temu pewnego rodzaju spontan… Wiecie dlaczego? Niektórzy już tak… Otóż nie mam prawa jazdy i zawsze staram się kogoś nakłonić, by uczestniczył w mojej sesji zdjęciowej. Wiem, wiem… ruszam z kursami w nowym roku. Trzymajcie mocno kciuki i uważajcie na krakowskich drogach, będę! A wracając do sedna… Gorące podziękowania dla Izy Pluskwy, że wstała w nocy o 3:30 (sic!) w oddalonych o ok. 60 km Mokrzyskach by u mnie, w Krakowie, być już ok. 4:30 i dalej zmierzyć się z trasą Kraków-Warszawa, sesją noworodkową i powrotem tegoż samego dnia… Przygody i kilka długich godzin na pogaduchy. Pozostanę dozgonnie wdzięczna i przy pierwszej możliwej okazji chętna na rewanż
Małgosia i Piotr przywitali nas stołem zastawionym ciepłymi rogalikami francuskimi curassaint (Piotr rano wybiegł do piekarni by były świeże), nieziemskimi czekoladowymi cupcake (jestem czekoladowym łasuchem, po prostu uwielbiam!) i pyyyyszną kawą… Nie muszę chyba wspominać, że sesji towarzyszyła domowa atmosfera, dużo śmiechu, cudna Piękność Anna Julia i idealne warunki, o jakich może zamarzyć tylko fotograf noworodkowy. Piękny, jasny, prawie pusty salon (mój ukochany minimalizm) z ogromnymi przeszkleniami, przez które wpadało delikatne rozproszone przez zachmurzone niebo światło.
Kochani, bardzo Wam dziękuję za zaufanie, cierpliwość i wyjątkowe przyjęcie a Izie za nieopisaną pomoc ♥




















